poniedziałek, 29 sierpnia 2011

rozdział pierwszy .

Tak , to właśnie dzisiaj . Spakowana , myślę że jednak nic nie zapomniałam . Ostatni raz rozglądam się po pokoju . Z dołu słyszę krzyk mamy. Idziesz ty w końcu , czy zostajesz ?! Na te słowa zabrałam rzeczy , wyszłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi . Z trudem zapakowałam torbę do bagażnika . Usiadłam na swoim miejscu i ruszyłyśmy . W pewnym sensie cieszyłam się że w końcu odpocznę od wścibskiej siostry i ciągle mającej na mnie jakiegoś asa w rękawie  matki . No a z drugiej strony przecież ja tam nikogo nie będę znała . Szybko stwierdziłam że to nie ma sensu bo i tak jedziemy tam tylko na tydzień . Pewnie nie zdążę nikogo bardziej poznać .
Ciągle zaprzątałam sobie głowę myślami jak tam może być , czy kogoś poznam i tego typu bzdety . Tak jak zwykle . Nagle głos mamy przerwał tą burze w mojej głowie ,  jesteśmy na miejscu . Wysiadam z samochodu cała w nerwach, no ale przecież jest spoko , nie ma się czym martwić .
Podała mi torbę i powiedziała uważaj na siebie . Zabrałam torbę i poszłam w kierunku tych osób które znałam . Po drodze uświadomiłam sobie , że mama też się cieszy że jade . No w końcu będzie miała spokój na który tak czekała . No nic, ja przecież też od nich odpoczne . Na tą myśl uśmiech sam pojawił mi się na twarzy .
Zuza ! chodź tu ! usłyszałam głos Klaudii . Podeszłam . właśnie czekaliśmy na ciebie . Dawaj tą torbę zapakujemy ci ją i wsiadamy , przecież nie będziemy się gotować na tym słońcu .No i zrobiłam tak jak powiedziała . Przekazałam swoją torbę Maxowi , który włożył ją do bagarznika wielkiego autobusu .
Poczułam mocne szarpnięcie mojej ręki . gdy się okazało była to Klaudia . No  chodź Zuza ! pójdziemy na koniec, tam zawsze jest extra zabawa . No więc zrobiłam tak jak mówiła . wchodząc do autokaru spojrzałam na liczną grupkę ludzi czekających na opiekuna , a każdy zajmujący się sobą .
Gdy zobaczyłam ten zarażający wszystkich uśmiech Klaudii sama poczułam się lepiej . Na mojej twarzy również zawitał co prawda nie tak głęboki jak jej , ale zdecydowanie pokazujący lepszy humor uśmiech .
Gdy już wszyscy byliśmy w autobusie na swoich miejscach , gdy poczuliśmy że kierowca odpala pojazd  i poczuliśmy ze jedziemy krzyknęliśmy HEJ PRZYGODO ! DO KRAKOWA !!
Po tym poczułam się super , nie zważając na to co będzie . Po prostu będę się dobrze bawić  ! : )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz